Ciężko mi dogodzić pod względem tuszu. Lubię, kiedy maskara
daje naturalny efekt, ale z drugiej strony mając tak liche rzęsy jak moje,
naturalny efekt oznacza marne rezultaty.
W związku z powyższym powinnam skupiać
się na maskarach nadających objętości, bo zwykle to one sprawiają, że moje
rzęsy w ogóle widać. Do tej grupy należy Sexy Black Mascara od Golden Rose.
Ma dość ciekawe opakowanie, bo urocza różowa tubka pokryta
jest zamszowym wzorkiem – można się pomiziać. Oczywiście oprócz tego jest zapakowana
w plastikowy częściowo przezroczysty „kartonik”.
Szczoteczka też jest dość niestandardowa, bo przypomina trochę tę, która
posiada (chyba) Loreal Telescopic – silikonowa zakończona najeżoną igiełkami
kuleczką.
Dość jednak tych technicznych informacji. Przejdźmy to moich
odczuć. Maskara jest gęsta ale dość sucha. Już przy jednej warstwie można
uzyskać dobry efekt, bo rzęsy są od razu widoczne i dość dobrze podkręcone, ale
niestety również wyraźnie sklejone. Można próbować rozczesywać je tą szczoteczką,
ale odniosłam wrażenie, że im dłużej wyczesywałam tym więcej było na nich
grudek. Oczywiście osypuje się niemiłosiernie i pod koniec dnia policzki mam
całe w mały czarnych kropeczkach. Nie mogę odmówić jej jednak tego, że czyni
moje rzęsy widocznymi i ładnie otwiera oczy.
Cena – 22 zł za 8,5 ml. Możecie ją kupić na wyspach Golden Rose
albo zamówić TUTAJ
Mam ją w zapasach... Opakowanie ma śliczne! To o niej mówiłaś w jednym filmiku :) Fakt, podkreśla Ci rzęsy, ale też dość mocno skleja...
OdpowiedzUsuńhmmm nie pamietam czy mówiłam o niej w jakims filmie,ale ja duzo rzeczy mówie i potem nie pamietam:P
UsuńCzyżby opakowanie bylo stylizowane na te od Helenki? ;) No mnie ta mascara tyłka nie urwała niestety.
OdpowiedzUsuńhmmmm muszę ją wybadać :) te kulki mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńU mnie osypywać zaczęła się dopiero pod koniec swojego żywota :) W sumie miło ją wspominam i zachęciła mnie do maskar Golden Rose ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie urocze, ale efekt na rzęsach bardzo kiepski.
OdpowiedzUsuńjak na moje rzesy to efekt mniezły - gdyby och niesklejała byłoby super!
Usuń:D
no chodzi o te sklejanie właśnie.
Usuńjeszcze nie znalazłam takiego tuszu, który by pogrubiał nie sklejając rzęs. wszystkie tusze, które nie sklejały były wydłużające, przez co te rzęsy też nie są widoczne.
mam identyczne rzęsy jak Twoje :) ja jednak kocham Loreal milion volume lashes excess, którą Ci polecam :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonują mnie te dziwaczne kształty szczotek maskar, które serwują nam producenci. Dla mnie najlepiej sprawdza się tradycyjny kształt w nie za dużej wielkości :)
OdpowiedzUsuńU mnie ten tusz nie zostałby ani chwili jeżeli sklejałby rzęsy. Ja ostatnio znalazłam coś zdecydowanie lepszego i o połowę tańsze!
OdpowiedzUsuńŁadne ma opakowanie :D
OdpowiedzUsuńKruszy się? O nieee... :(
OdpowiedzUsuńA wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
dość orginalna szczoteczka. Opakowanie śliczne ale też mam krótkie liche rzęsy i problemy z tuszami :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOpakowanie może i sexy, ale skoro kruszy się i tworzy grudki to całkowicie odpada :)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś wspominałaś o jakimś tuszu z podobną szczoteczką, tyle, że był to filmik na yt. Nie zrobił na mnie wtedy dobrego wrażenia opis tej kulki i teraz jest podobnie. Niemniej, opakowanie jest naprawdę fantastyczne. Mam hopla na punkcie opakowań, dlatego lubię przeglądać oferty koreańskich kosmetyków do makijażu ;) Niemniej, dziękuję za opinię, bo pewnie przy najbliższej okazji bym się skusiła na ten tusz, a jednak nie jestem do niego teraz szczególnie przekonana.
OdpowiedzUsuńopakowanie piekne :)
OdpowiedzUsuńwedług mnie na Twoich rzęsach wygląda fatalnie ;/ ale opakowanie ma całkiem spoko !
OdpowiedzUsuńOpakowanei tylko fajne, ja z GR mialam inny fajny tusz ale teraz go jzu chyba nie ma neistety
OdpowiedzUsuńnie podoba mi sie efekt, zle wyglada na rzesach :(
OdpowiedzUsuńAle masz piękny makijaż *_* choć efekt mas(z)kary mi się nie podoba:(
OdpowiedzUsuńa skoro narzekasz na rzęsy - nie myślałaś o zagęszczeniu/przedłużeniu ich? ;)
Opakowanie słodkie, szczoteczka niezwykle ciekawa. Może kiedyś wypróbuję...
OdpowiedzUsuńprześliczne opakowanie :) szkoda tylko, że skleja rzęsy
OdpowiedzUsuńOpakowanie idealne jak dla mnie ;] Ale jakiegoś wow nie widzę :(
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam nic tej firmy.
OdpowiedzUsuńjakoś mnie nie przekonuje (chyba to efekt sylikonowej szczoteczki, na które jestem uczulona)
OdpowiedzUsuńue, niefajna.
OdpowiedzUsuńZ GR ja lubię tę w takim czerwonym metalicznym opakowaniu, naprawdę zacna :>
Opakowanie jest bardzo urocze :) Jednak efekt na zdjęciach mnie do niej nie przekonał :)
OdpowiedzUsuńA tam maskara -znajdziesz lepszą -ale ta turkusowa kreseczka - śliczności :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie przepiękne, ale za to osypywanie się zostaje z miejsca skreślona! ^^
OdpowiedzUsuńAle posklejała :( a takie ładne opakowanie
OdpowiedzUsuńto nie podróbka Telescopic, ale innego ... tylko kruczaczki nie pamietam nazwy ;P
OdpowiedzUsuńOpakowanie cudowne.. ale efekt straszny ;/
OdpowiedzUsuńCiekawe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńtusz ma piękne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńPiękne opakowanie, bardzo dziewczęce i urocze, ale efekt na Twoich rzęsach nie najlepszy :/ Okropnie się skleiły!
OdpowiedzUsuńAle tak jak mówisz, być może Tobie taki efekt odpowiada. Zresztą ja to rozumiem bo moje rzęsy są trudne do ogarnięcia i rzadko je widać ;/
secondhandface.blogspot.co.uk
Opakowanie ma piękne, szczoteczkę kosmiczną...ale niestety mnie nie przekonuje :(
OdpowiedzUsuńBardzo ładne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńMam niedaleko stoisko golden rose i na pewno się tam niedługo wybiorę po parę rzeczy i na pewno zwrócę uwagę na tę maskarę
OdpowiedzUsuń