środa, 16 maja 2012

Spontanicznie - na miętowo ;)


Mięta jest zdecydowanym hitem w tym sezonie. Ja ze względu na swoje spore gabaryty raczej miętowych spodni sobie nie sprawię, ale miętowe paznokcie – czemu nie?

kikoo

Dziś wieczorem spontanicznie postanowiłam użyć jednego z moich najnowszych lakierów czyli Kiko 389. Oczywiście zachęciła mnie to tego 82Inez pokazując go na blogu. Zaświtało mi, że przecież - helllooooołłł – mam go u siebie i jeszcze  nie był używany.  Szast –prast i oniemiałam. Niby lakier jakich mnóstwo a po prostu zwalił mnie z nóg. Siedzę i się na niego gapię… o_O

kiko2
kiko
kiko3

Po krótkim namyśle troszkę go podpicowałam i na dwóch pazurkach u każdej ręki dołożyłam ruffianowo brokatu czyli jednego z moich najnowszych nabytków - flor mar 392 i znanego wszystkim toppera z serii Essence Nail Art. Twins w odcieniu Julia.

Powiem nieskromnie, ale luuuuubie to!

wtorek, 15 maja 2012

Kolejna pomadkowa ulubienica...;)


Po raz kolejny złapałam się na tym, że ja i pomadki z Avonu po prostu się lubimy. Dzisiaj pokażę Wam moją najnowszą ulubienicę, która była gratisem do kolejnego zamówienia zbiorowego u Haliny:)

avon
avon2
avon3

Małe cudeńko z serii Colour Style to moim zdaniem idealny dodatek do każdej kobiecej torebki. Dzięki swoim niewielkim rozmiarom nie zajmie nam przestrzeni która w każdej kopertówce jest dość ograniczona. Nie spodziewałam się po niej zbyt wiele, bo myślałam, że w środku czeka na mnie raczej niepozorna miniaturka. Myliłam się. Co prawda nigdzie na opakowaniu nie mogę dopatrzyć się gramatury tego kosmetyku, ale jestem przekonana, że w tym aspekcie nie ustępuje innym pomadkom.

avon4
avon5
avon6

Kolor jest dla mnie idealny. Delikatny kremowy róż, bez grama denerwujących drobinek. Naturalny i idealny zarówno na co dzień jak i jako uzupełnienie mocnego wieczorowego makijażu. Świetnie się rozprowadza – jest kremowa jak masełko. Na temat trwałości się nie wypowiadam, bo ja dużo gadam i w ogóle, więc nic nigdy nie trzyma się u mnie dłużej niż godzinkę. Wiem jedno – będzie to w tym miesiącu najczęstszy bywalec na moich ustach.

niedziela, 13 maja 2012

[GOŚCINNIE]: Zielono mi z Pharmaceris

Dzisiejszy post to pierwsza na moim blogu recenzja gościnna, którą dodatkowo napisała dla Was moja przyjaciółka Kamila. Jakiś czas temu Laboratorium DR Ireny Eris obdarzyło mnie niezwykle hojną przesyłką, w której między innymi znalazła się cała zielona seria Pharmaceris. Przypomniałam sobie, że właśnie moja Kamcia już od lat jej używa, więc pomyślałam iż będzie idealną osobą do napisania na jej temat rzetelnej recenzji. W związku z tym mam nadzieję, że przyjmiecie ją ciepło (zarówno Kamcię jak i jej recenzje). Aaaach i żeby nie było, to zdjęcia robiłam ja;)
----------------------------------------------
Moja walka z cerą trądzikową trwa już wiele lat i dlatego stałam się niemal specjalistką w tej dziedzinie. Moja skóra jest tłusta, ale niestety z ogromną tendencją do przesuszania na całej twarzy, więc można by ją również nazwać mieszaną :) 


Krem nawilżający: 
krem nawilazajacy
krem nawilazajacy2
krem nawilazajacy3
krem nawilazajacy4
krem nawilazajacy5


Może zacznę od słabych stron, bo jest ich niewiele opakowanie kremu nie posiada niestety pompki, a biorąc pod uwagę fakt, że ma żelową konsystencję bardzo łatwo jest wycisnąć za dużą porcję kremu i przez to kosmetyk traci na wydajności, druga rzecz to czego najbardziej potrzebuje skóra z problemami - efekt matujący i niestety, ale tego mi w tym kremie zabrakło. 


A teraz plusy: 
 - miły, świeży zapach
- żelowa i baaaardzo lekka konsystencja, przez co krem jest idealny pod makijaż
- bardzo szybko się wchłania
- jest bardzo wydajny minimalna ilość pokrywa całą buzię 
- krem jest idealny na lato ( testowałam go przy temperaturze 30 stopni oraz po opalaniu) idealnie nawilżenie utrzymuje się nawet po paru godzinach na słońcu 
- z doświadczenia mogę polecić osobom stosującym kurację anty - trądzikową, dobrze nawilża a co najważniejsze nie podrażnia po zastosowaniu antybiotyków 
- jest to jeden z produktów, po który z pewnościa sięgne ponownie, ale jedynie w lecie, na zimniejsze pory roku jest zdecydowanie zbyt lekki 


Krem kojący: 
kojący
kojący2
kojący3
kojący4


Muszę przyznać, że jest to jeden z najlepszych kremów do cery z problemami, jak wskazuje nazwa daje cudowne ukojenie, nawet dla najbardziej podrażnionej skóry, nakładałam go codziennie na noc i budziłam się ze świeżą buzią. i w tym przypadku brakuje mi pompki, ale opakowanie jest w zupełności dostosowane do gęstej konsystencji kremu i nie ma problemu z wyciśnięciem odpowiedniej porcji, krem pachnie bardzo delikatnie. jest to idealny krem do stosowania na dzień w zimie oraz co sprawdziłam na sobie idealnie nadaje się do stosowania na noc w trakcie kuracji antybiotykowej, aczkolwiek zupełnie nie nadaje się do stosowania z antybiotykami w maściach ( tymi, przed, którymi należy nałożyć krem na twarz i powtórzyć to po nałożeniu maści), ponieważ powoduje uczucie, jakby hamowania na buzi. Jednym słowem bardzo dobry produkt za dobrą cenę, jednak mógłby byc troszeczkę bardziej wydajny, ponieważ tubka nie wystarczy na więcej niż 3 tygodnie codziennego użycia. 


Tonik: 
tonik
tonik2
tonik3
tonik4


W przypadku toników do cery trądzikowej jestem bardzo wymagająca, bardzo rzadko można bowiem dostać produkt, który spełni swoje zadania a zatem oczyści nasza skórę, a jednocześnie jej nie przesuszy i muszę szczerze przyznać, że tonik ten spełnił moje oczekiwania w 100%. Bardzo przyjemnie pachnie, jest bardzo delikatny, a jednocześnie bardzo dokładnie oczyszcza buzię i co najważniejsze nie przesusza!! mimo nie najniższej ceny, na pewno pozostanę mu wierna!


KAMILA

czwartek, 10 maja 2012

Topy, top coaty, utwardzacze, przyspieszacze... plus dwie nowości lakierowe


Odkąd odkryłam magię top coatów przyspieszających wysychanie nie wyobrażam sobie bez nich mojej kosmetycznej egzystencji. Wypróbowałam już chyba wszytkie najpopularniejsze i do tej pory moim faworytem jest Essie good to go. Czy to się zmieni?


top5

Pod jednym z moich filmików dostałąm cynk odmojej widzki o jeszcze jedym preparacie tego typu, o którym wcześniej nie miałam pojęcia – chodzi o INM Out The Door Fast Drying Top Coat. Mój Poshe już dogorywał, więc postanowiłam wypróbować specyfik od INM. Znalazłam go na Ebay za niecałe 30 zł z przesyłką ze Stanów, więc od razu kliknęłam. Czekałam zaledwie tydzień.

top
top2

Na pierwszy rzut oka przypominał mi wszystkie stosowane przeze mnie do tej pory specyfiki choć na pewno nie był aż tak śmierdzący jak SV. To co, zdecydowanie go wyróżnia to jego lekko niebieskawe zabarwienie.

top4
topy3


Naszło mnie tez na kupno nowych lakierów  w Rossmannie, więc niewiele myśląc postanowiłam od razu przetestować tego i koleżkę i…. niestety zonk.

lovely and wibo5

Nie jest to może bubel po całości, ale w porównaniu z wszystkimi topami, które miałam do tej pory wypada naprawdę blado. Po pierwsze nie błyszczy się tak intensywnie, a ja uwielbiam te tafle wody na paznokciach. Po drugie czas wysychania lakieru może i jest przyspieszony ale nie tak spektakularnie jak w przypadku Essie, SV czy Poshe.

Jeśli natomiast chodzi o lakiery to w obu jestem zakochana. 

lovely and wibo
lovely and wibo2

Migotka z Lovely kupiłam jakiś czas temu kompletując paczkę dla Karoliny (Ohfaciq:*) i myślałam, że przy okazji następnej wizyty w Rossie kupie go tez dla siebie, ale już nie mogłam go znaleźć. Dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy wczoraj uśmiechnął się do mnie swoimi niebieskimi iskierkami prosto z szafy Lovely. 

lovely and wibo3

Niebieszczak z najnowszej kolekcji Wibo czyli Wonder Nails Collectionn znalazł się w koszyku głownie z powodu chęci wypróbowania tych nowości. O dziwo zaskoczył mnie jakością - umiejętnie nałożona jedna warstwa daje piękne krycie. Jednym słowem jak mawiał Skipper z "Pingwinów z Madagaskaru" : "Lodzio-miodzio Panowie, lodzio-miodzio" ;)

lovely and wibo4

A do topu może się jeszcze przekonam, ale po pierwszym uzżciu niestety jestem rozczarowana i chyba jutro polece do SuperPharm po mojego faworyta, bo pewnie już wiecie, że wstawili tam szafe Essie i lakiery są po 35 zeta. Nie wiem, jak Wy, ale ja się cieszę;)

poniedziałek, 7 maja 2012

Dobre wiadomości & Lakierowe Cacuszka


Dzisiejszy dzień należał to tych decydujących. Przez dłuższy czas wisiałam na mailu i telefonie, miałam małe zawirowanie i delikatny dylemacik, ale udało się. Mogę się Wam pochwalić, że znalazłam nową i do tego wydaje mi się, że lepszą prace;) Pierwszy raz udało mi się to tak szybko i sprawnie, więc jestem wybitnie z siebie dumna.


Kolejnym miłym akcentem  była wizyta listonosza (swoją drogą nigdy nie odbierałam listu poleconego po 17.00;) który wręczył mi przesyłkę z moim zamówieniem od Kasiuchetki.

cacuszka

Lakierowe cacuszka czyli biżuteria, która tworzy Kasia kusiła mnie już od jakiegoś czasu, ale ostatecznie zainspirowała mnie do tego Beauty-labyrinth  czyli moja prywatna psiapsiółka ze studiów. Kiedy zobaczyłam jaki pierścionek sobie zamówiła, to aż obśliniłam klawiaturę. Niedługo po tym Kasia umieściła info, że wprowadza tez kolczyki więc niewiele myśląc zamówiłam sobie poniższy komplet.

cacuszka2

Cacuszka zostały zrobione przy pomocy lakierów Golden Rose Care + Strong 169 & China Glaze VIII –ani jednego ani drugiego nie posiadam i dlatego zdecydowałam się własnie na to połączenie.

cacuszka3
cacuszka4

Uwierzycie, że na wszystkich zdjęciach jest ten sam pierścionek i ten sam kolczyk? W zależności od światła drobinki są albo bardziej złote albo turkusowo niebieskie.  
Będę je nosić z dumą! O!

A Kasi baaaardzo dziękuję za mega profesjonalną obsługę mojego zamówienia;)

niedziela, 6 maja 2012

Oleśka i Oriflame? a jednak...;) - Oriflame Pure Colour Nailpolish w odcieniu Intense


Jeśli znacie mnie dłużej lub oglądacie moje filmiki na YT od jakiegoś czasu to zapewne wiecie, że do kosmetyków Oriflame podchodziłam zawsze jak pies do jeża. Moje nastawienie postanowiła zmienić troszkę już jakiś czas temu Asia znana również jako Cherrymerry.

ori

Dostałam od Asi m.in. ten lakier w odcieniu Intense i jak nie przepadam za różem na moich paznokciach tak ten mnie po prostu oczarował. Idealna konsystencja In krycie. Świetne kremowe wykończenie i całkiem niezła trwałość.

Ori2
ori3

Zdjęcia były robione już jakiś czas temu przy sztucznym świetle i tak naprawdę to ostatnie dobrze oddaje rzeczywisty kolor lakieru, ale po prostu musiałam Wam pokazać od czego zaczęłam swoją mini przygodę z kosmetykami Ori.

Pokaże Wam inne kosmetyki tej firmy za jakiś czas jak tylko wyrobię sobie o nich zdanie – chcecie? 
Czaję się też dość intensywnie na dwa konkretne produkty, ale na razie muszę sobie je odpuścić.

czwartek, 3 maja 2012

Majówkowy NOTD


addicted3

Tego cudaka widziałam wiele razy na blogach, zanim wczoraj w Drogerii Natura zdecydowałam się włożyć go domowego koszyka. Maleństwo od Essence z serii Colour&Go w odcieniu Blue Addicted to bliźniak Deborah Lippmann - Across The Universe i mój kolor w 100%.

addicted
addicted2

Ciemnogranatowa żelkowa baza usiana jest trzema rodzajami brokatów: drobniutkim niebieskim i grubszymi piegami w odcieniach niebieskim i zielonym. Obawiałam się, po aplikacji pierwszej warstwy, że będę potrzebowała przynajmniej trzech a tymczasem już po dwóch warstwach uzyskałam efekt który możecie widzieć na zdjęciach.

addicted7
addicted6
addicted4
addicted5

Przymknijcie oko na tę masę bąbli widoczną na zbliżeniach – to nie wina samego lakieru tylko mojego topa, który już dogorywa i czekam na nowe cudo z „jebaja”.
Jednym słowem przedstawiam Wam mój majówkowy „mani” ;))

wtorek, 1 maja 2012

Szminkowe nieporozumienie...


Przy wyborze koloru szminki bardzo często zwracałam się w kierunku brązów. Dlatego tez te dwa odcienie szminek Golden Rose z serii Ultra Diamonds Lipstick od razu przykuły moją uwagę, bo wydawało mi się, że nie mogę w nich wyglądać źle. Niestety myliłam się.

GR
GR2
GR3
GR4
GR5

Szminki tradycyjnie już jak w przypadku marki Golden Rose zapakowane są dodatkowo w kartoniki, co ja osobiście bardzo lubię. Sama tubka zrobiona jest z beżowo-metalicznego plastiku – szczerze mówiąc wolę te klasyczne czarno-złote z ich regularnej serii.
Nazwa ze słówkiem „diamonds” sugeruję, że nie mamy raczej do czynienia z matowym lub kremowym wykończeniem. Myślałam, że drobinki będą mniej wyczuwalne a tymczasem pocierając o siebie wargami obecności tego (nie boję się użyć tego słowa) brokatu nie da się z ignorować.

GR6

Robiąc swatche wydawało się, ze pomadka dość kremowo będzie rozprowadzać się na ustach, ale niestety aplikacja tego kosmetyku wypadła baaardzo tępo. Równie tępe w użyciu są na moich ustach tylko pomadki z Miss Sporty. Kolory też okazały się kompletnie do mnie nie pasować i w obu wyglądałam jak jakaś niedorobiona topielca bądź wamp za dychę.

Jednym słowem tym paniom podziękujemy;)
O mnie

© TheOleskaaa Dostosowanie szablonu: one little smile