Odkąd odkryłam magię top coatów przyspieszających wysychanie
nie wyobrażam sobie bez nich mojej kosmetycznej egzystencji. Wypróbowałam już
chyba wszytkie najpopularniejsze i do tej pory moim faworytem jest Essie good
to go. Czy to się zmieni?
Pod jednym z moich filmików dostałąm cynk odmojej widzki o
jeszcze jedym preparacie tego typu, o którym wcześniej nie miałam pojęcia –
chodzi o INM Out The Door Fast Drying Top Coat. Mój Poshe już dogorywał, więc postanowiłam
wypróbować specyfik od INM. Znalazłam go na Ebay za niecałe 30 zł z przesyłką
ze Stanów, więc od razu kliknęłam. Czekałam zaledwie tydzień.
Na pierwszy rzut oka przypominał mi wszystkie stosowane
przeze mnie do tej pory specyfiki choć na pewno nie był aż tak śmierdzący jak
SV. To co, zdecydowanie go wyróżnia to jego lekko niebieskawe zabarwienie.
Naszło mnie tez na kupno nowych lakierów w Rossmannie, więc niewiele myśląc postanowiłam
od razu przetestować tego i koleżkę i…. niestety zonk.
Nie jest to może bubel po całości, ale w porównaniu z
wszystkimi topami, które miałam do tej pory wypada naprawdę blado. Po pierwsze
nie błyszczy się tak intensywnie, a ja uwielbiam te tafle wody na paznokciach.
Po drugie czas wysychania lakieru może i jest przyspieszony ale nie tak
spektakularnie jak w przypadku Essie, SV czy Poshe.
Jeśli natomiast chodzi o lakiery to w obu jestem zakochana.
Migotka z Lovely kupiłam jakiś czas temu kompletując paczkę dla Karoliny (Ohfaciq:*) i myślałam, że przy okazji następnej wizyty w Rossie kupie go tez dla siebie, ale już nie mogłam go znaleźć. Dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy wczoraj uśmiechnął się do mnie swoimi niebieskimi iskierkami prosto z szafy Lovely.
Niebieszczak z najnowszej kolekcji Wibo czyli Wonder Nails Collectionn znalazł się w koszyku głownie z powodu chęci wypróbowania tych nowości. O dziwo zaskoczył mnie jakością - umiejętnie nałożona jedna warstwa daje piękne krycie. Jednym słowem jak mawiał Skipper z "Pingwinów z Madagaskaru" : "Lodzio-miodzio Panowie, lodzio-miodzio" ;)
A do topu może się jeszcze przekonam, ale po pierwszym uzżciu niestety
jestem rozczarowana i chyba jutro polece do SuperPharm po mojego faworyta, bo
pewnie już wiecie, że wstawili tam szafe Essie i lakiery są po 35 zeta. Nie
wiem, jak Wy, ale ja się cieszę;)