Jestem świeczkomaniaczką. Jedne kobiety potrafią wydać swoje ostatnie pieniądze na buty i torebki, a ja wydaje je na zapachowe świece. Uwielbiam wieczorami relaksować się przy swoich ulubionych zapachach niezależnie od pory roku.
W swoich zapasach mam świece z Yankee Candle, Bath & Body Works, Everybody czy nawet LaRissa dostępne w Biedronce. Ostatnio przyszla pora na Party Lite.
O woskach z tej firmy wspominałam w swoim filmie o ulubieńcach maja i można je było wygrać na moim Facebooku. Fajnie długo i intensywnie pachną, a ich jedyna wada jest to, że pakowane są w taki duży kawałek, ktory kosztuje 39 zl i nie mamy aż takiej możliwości mieszania zapachów przy niskiej cenie. Możecie je zamówić TU
Ze świecami nie są już tak kolorowo. Najpierw testowalam zwykła baryłkę o jednym z cytrusowych zapachów i w zasadzie przez 3/4 palenia się świecy nie czułam absolutnie żadnego zapachu, a tak jak mówilam wielokrotnie mój pokój jest naprawde nieduży. Dopiero pod koniec palenia się zaczęlam odczuwać deliktną woń cytrusów, tak jakby wszystkie substancje zapachowe byly zgromadzone tylko w dole świecy.
Ostatnio dostałam jednak świecę z najbardziej ekskluzywnej linii Party Lite czyli Zakazane Owoce, w skład której wchodzi pięć zapachów: Namiętne Kiwi, Żurawinowe zauroczenie, Porzeczkowy Casanova, Figowa Femme Fatale i Śliwkowa Przyjemność. Po wyniuchaniu wszystkich zdecydowałam się na Figową Femme Fatale, bo najbardziej pasowała do słodkich klimatów, które lubię i wydawała się naintensywniejsza.
Świece z tej linii powinny dlugo i intensywnie sie palić, a do tego idealnie nadają sie na prezent, ponieważ dostajemy zapakowane w gustowny kartonik z kokardą. Kosztują ok 100 zł, czyli tyle co największe świece z Yankee Candle, ale niestety są od nich o ok. połowę mniejsze.
Co do zapachu, to jest on faktycznie wyczywalny od samego początku, jako że nasycenie olejków zapachowych w tej linii świec jest dwa razy większe od tych z regularnych kolekcji zapachowych. Jednakże w dalszym ciągu według mnie jest on słabszy niż u konkurencji czyli np sojowych świec EveryBody, które kupuje w TkMaxx za 30 zł.
Podsumowując świeca zdecydowanie jest ładna i miła dla oka. Zgodzę się, że idelanie nadaje się na prezent, ale dla mnie to za mało. Ja wolę nieforemne sloiki bez kokardek, które zawierają to, za co płacę czyli piękny i maksymalnie intensywny zapach.
W swoich zapasach mam świece z Yankee Candle, Bath & Body Works, Everybody czy nawet LaRissa dostępne w Biedronce. Ostatnio przyszla pora na Party Lite.
O woskach z tej firmy wspominałam w swoim filmie o ulubieńcach maja i można je było wygrać na moim Facebooku. Fajnie długo i intensywnie pachną, a ich jedyna wada jest to, że pakowane są w taki duży kawałek, ktory kosztuje 39 zl i nie mamy aż takiej możliwości mieszania zapachów przy niskiej cenie. Możecie je zamówić TU
Ze świecami nie są już tak kolorowo. Najpierw testowalam zwykła baryłkę o jednym z cytrusowych zapachów i w zasadzie przez 3/4 palenia się świecy nie czułam absolutnie żadnego zapachu, a tak jak mówilam wielokrotnie mój pokój jest naprawde nieduży. Dopiero pod koniec palenia się zaczęlam odczuwać deliktną woń cytrusów, tak jakby wszystkie substancje zapachowe byly zgromadzone tylko w dole świecy.
Ostatnio dostałam jednak świecę z najbardziej ekskluzywnej linii Party Lite czyli Zakazane Owoce, w skład której wchodzi pięć zapachów: Namiętne Kiwi, Żurawinowe zauroczenie, Porzeczkowy Casanova, Figowa Femme Fatale i Śliwkowa Przyjemność. Po wyniuchaniu wszystkich zdecydowałam się na Figową Femme Fatale, bo najbardziej pasowała do słodkich klimatów, które lubię i wydawała się naintensywniejsza.
Świece z tej linii powinny dlugo i intensywnie sie palić, a do tego idealnie nadają sie na prezent, ponieważ dostajemy zapakowane w gustowny kartonik z kokardą. Kosztują ok 100 zł, czyli tyle co największe świece z Yankee Candle, ale niestety są od nich o ok. połowę mniejsze.
Co do zapachu, to jest on faktycznie wyczywalny od samego początku, jako że nasycenie olejków zapachowych w tej linii świec jest dwa razy większe od tych z regularnych kolekcji zapachowych. Jednakże w dalszym ciągu według mnie jest on słabszy niż u konkurencji czyli np sojowych świec EveryBody, które kupuje w TkMaxx za 30 zł.
Podsumowując świeca zdecydowanie jest ładna i miła dla oka. Zgodzę się, że idelanie nadaje się na prezent, ale dla mnie to za mało. Ja wolę nieforemne sloiki bez kokardek, które zawierają to, za co płacę czyli piękny i maksymalnie intensywny zapach.