Nieraz Wam już wspominałam w swoich filmikach o mojej wielkiej słabości do bransoletek Lilou. Pierwszą z nich dostałam rok temu na gwiazdkę – był to kot na granatowym woskowanym sznurku, jak to na wielbicielkę kotów i niebieskości przystało.
Zamawiana była przez Internet i niestety wprowadzono nas w błąd, ze na elemencie, jakim jest kot nie ma możliwości graweru, więc przez rok nosiłam niespersonalizowany element. Bransoletka była też w tej najbardziej podstawowej wersji, czyli z charakterystycznym wiązaniem na supełki. Pech chciał, że już na samym początku zacisnęłam supełki za mocno i już nie mogłam bransoletki ściągnąć, przez co przez rok sznureczek bardzo się zniszczył. Od kilku tygodni nie nosiłam już swojego kotka, bo bałam się, że go zgubie. Planowałam tylko wymianę sznurka, ale zakupy, które robiłam dla jednej dobrej znajomej z YT zainspirowały mnie do czegoś innego.
Dzisiaj odebrałam moje nowe cudo. Zamiast wymiany sznurka doczepiłam kota do całkiem nowego elementu – puzelka, który wspiera DKMS. Zamówiłam tez sobie grawer. Na kotku jest imię mojego Kota, największego pieszczocha na świecie – Edwarda. Co do puzelka to z obu stron wygrawerowane są tytuły moich ukochanych piosenek, czyli „Hold on” Michaela Buble i „Fighter” Kryśki Aguilery. Dodatkowo tym razem zdecydowałam się na zapięcie żeby sznurek mniej mi się niszczył.
Wiem, że Lilou ma zarówno wielu zwolenników jak i przeciwników. Ja je uwielbiam i pewnie za jakiś czas sprawię sobie kolejny element – to silniejsze ode mnie;)
Prześliczny kotek te bransoletki są urocze :)
OdpowiedzUsuńteż byłoby mi miło dostać taki prezent ;)
OdpowiedzUsuńMi się też podobają, ale zdecydowałam się na podobne bransoletki innej marki ;)
OdpowiedzUsuńja z kolei jestem maniaczka chamili:) to uzależnia:)
OdpowiedzUsuńśliczna bransoletka :) zwłaszcza kociak uroczy ;)
OdpowiedzUsuńLilou to jest uzależnienie :D mam 2 kotki + tyle innych zawieszek, że czasami brakuje mi rąk :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam Lilou i w weekend wybieram się po 3 bransoletkę :) a co do zapięcia to uważaj, bo niestety zdarza się, że się odpina i można bransoletkę zgubić. Moja pierwsza Lilou była właśnie z takim zapięciem i wymieniłam go na zwykły wiązany sznureczek bo obawiałam się, że w końcu ją zgubię szczególnie zimą. Chociaż są osoby, którym nic się nie odpina :). Nie wiem od czego to zależy.
OdpowiedzUsuńTo Edziu jest Fighter czy Ty? :D
OdpowiedzUsuńWysłuchałam właśnie piosenki Hold On .... Piękna , poznałam ją dzięki Tobie ;) dziękuje ;)
OdpowiedzUsuń@xbebe i ja i Edziu:D my takie dwa Fightery:D on ma nawet ksywke Hero:D
OdpowiedzUsuńposiadam :) pierwszy sznurek przeżył u mnie 4mc w momencie kiedy go zdjęłam aby go wyczyścić się poszarpał ;) mam teraz świeży sznurreczek i też planuję towarzystwo dla mojego serduszka ale na oddzielnym rzemyku i tez najbardziej skłaniam się ku puzelkowi bo to jest po 'cos'
OdpowiedzUsuńuwielbiam Lilou:)
OdpowiedzUsuńcoś nas łączy, też lubię kolor niebieski i koty:)
OdpowiedzUsuńŚliczne są :) też bym takie chciała :)
OdpowiedzUsuńcudne! ost. stałam się posiadaczką serduszka :) kotek będzie następny :O
OdpowiedzUsuńbardzo ładne branzoletki:) mi sie marzy pandoraaa
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)Oleska podoba mi sie Twoja recenzja kissboxa na YT, prawdziwa. Mi te miniatury pilingu starczyly na bardzoo duzo razy;)
upss mialo byc bransoletki:)
OdpowiedzUsuńKociak jest słodki :)
OdpowiedzUsuńJa Lilou też uwielbiam :)) Na razie mam jeszcze swój oryginalny sznurek i o dziwo dzielnie się trzyma! Ciekawa jestem jak będzie się sprawować taka wersja z zapięciem...
OdpowiedzUsuńfajne poluję na coś podobnego:)
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs do wygrania 100zł
www.styliowo.blogspot.com
śliczny kotek :) ja mam aniolka na mietowym sznurku z imieniem przyjaciółki, który dostałam w prezencie :)
OdpowiedzUsuńrównież mam fioła na punkcie Lilou :) mam już 4 bransoletki, ale w złocie. niestety uzależniają, ale w pozytywnym znaczeniu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i zapraszam :)
MadameBijou
Śliczne wszystkie, jakiś czas temu mi się spodobały Lilou i za kilka dni jadę po pierwszą :)
OdpowiedzUsuńCzesc Sliczna ta bransoletke.sama przymierzam sie do zakupy czy to zapiecie ci sie odpina? bo zastanawiam sie czy jej nie zgubie w codziennych obowiazkach i zamieszaniu:) z gory dzieki za rade:)
OdpowiedzUsuńmiałam te same obawy, ale sprawa wyglada w ten sposob ze jesli masz dobrze naciagniety sznurek (nie moze byc lużny na rece) to zapiecie nie bedzie się rozpinac;)
UsuńDziekuję Ci bardzo:))
OdpowiedzUsuńja je też uwielbiam;) pierw dostałam jedną pod choinkę (kółeczko i aniołka) a kolejne dwie w prezencie od lubego;) zdjęcia mam oczywiście na blogu;) mi się one bardzo podobają:) drogie są, to fakt, ale są urocze:)
OdpowiedzUsuń