Specjalnie dla Iwetki przygotowałam porównanie moich szaraczków czyli:
Essie 718 Playa del platinum
Wibo Extreme Nails 81
Wibo Extreme Nails 65
Ten ostatni to mój najnowszy nabytek;)
Jak widać Wibo 81 jest najbardziej szaraczkowy, a nawet powiedziałabym, że wpada troszkę w niebieski . Natomiast Essie i Wibo 65 są połączeniem szarego z beżem co widać dopiero na takim pokonaniu, bo gdybym miała wszystkie paznokcie pomalowane jednym z tych kolorów pewnie powiedzielibyście, ze to zwykły szary.
Co do konsystencji i rozprowadzania to z Essie dalej mam problem:(. Jego struktura jest jakaś taka dziwna, ze przy pierwszej warstwie smuży się i jest transparentny, przy drugim kolor jest już super, ale konsystencja nie pozwala mi na wymanewrowanie pędzelkiem przy skórkach tak, żebym była zadowolona z efektu.
Zmieniłam natomiast zdanie odnośnie lakierów z Wibo. Moje pierwsze spotkanie z szaraczkiem nr 812 nie było najlepsze – stwierdziłam, ze ma beznadziejna konsystencje trzeba trzech warstw i w ogóle, a tym razem przyjemnie mnie zaskoczył. Nie wiem czy ja miałam lepszy dzień czy moje lakiery z Wibo go miały, ale naprawdę współpracowało mi się z nimi dużo lepiej niż poprzednio.
Gdybym miałą wybrać swój ulubiony to chyba bym nie potrafiła, bo kazdy z nich ma coś w sobie, ale jeśli marzy Wam sie ten Essie a nie macie za bardzo funduszy to polecam nr 65 z Wibo - jest ciut ciemniejszy, ale w gruncie rzeczy bardzo podobny;)
Nie wiem czemu, ale najbardziej na paznokciach podoba mi się numerek 65 :) Ale będąc w sklepie to zdecydowanie wzięłabym Wibo 81 bo w buteleczce kolorek jest nieziemski!
OdpowiedzUsuńTak, tak jestem ta zacofana, która nie ma jeszcze żadnego szaraczka z Wibo :) Jako jedyna chyba.
W sumie to nie wiem czemu... albo go nie znalazłam u siebie... a może nawet nie szukałam..
ja mam 65 i go uwielbiam ! :) chociaż ostatnio zdradzam go z bell fashion colour 315....cóż :)
OdpowiedzUsuńMam nr 81 i pomalowałam nim paznokcie tylko raz bo wydał mi się zbyt wodnisty i za dużo z nim było zabawy (3 warstwy, rozlał mi się na skórki - ma-sa-kra) ale może dam mu drugą szansę skoro piszesz, że u ciebie drugie podejście było dużo lepsze?
OdpowiedzUsuńsuper porównanie! Ja uwielbiam te lakiery i dopiero niedawno dowiedziałam sie, ze istnieje kolor 65... u mnie go nie bylo -_-
OdpowiedzUsuńwiec to bedzie chyba 11 w mojej kolekcji z tej serii lakierów!
Nie szkodzi... :P
Buziaki :*
Z Wibo mam nr 61 i jestem to szarość przełamana fioletem - super odcień, bardzo polecam :)
OdpowiedzUsuńWibo nas ratuje! Ta ich nowa seria jest niesamowita choć niektóre lakiery przyprawiają mnie o furię :) Jednakże szary....to szary. Mega elegancki i ponadczasowy :)
OdpowiedzUsuńSunshine Award :))
OdpowiedzUsuńhttp://gusia2205.blogspot.com/2010/10/sunshine-award.html
Pozdrawiam, buziaki :)
PS 65 z Wibo też sobie zakupiłam i jak dla mnie kolor jest bombowy! :DD
sunshine award
OdpowiedzUsuńhttp://confessionsofacosmeticaholic.blogspot.com/2010/10/sunshine-award.html :)
OdpowiedzUsuńto chyba twoja piećdziesiąta sunshine award, ale i tak http://mymakeupmoments.blogspot.com/2010/10/sunny-giveaway-i-sunshine-award-czyli.html :)
OdpowiedzUsuńA ja jak ta ciota chciałam kupić ten Wibo szarobeżowy czyli greige,a kupiłam brzydala czyli tego szarego, ślepa byłam chyba ;/
OdpowiedzUsuńWszyscy się zachwycali tymi lakierami, kupiłam sobie różowy nr 84 no i...tragedia. Nie miałam tak złego lakieru. Ostatnio nabyłam jednak turkusowy 58 i ten jest ok. Zależy więc na jaki się trafi... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń