Kiedyś bałam się używać linera i sama nigdy bym go sobie nie kupiła. Pierwszy tego typu kosmetyk dostałam 3 lata temu na Mikołajki w pracy. Nie było to nic specjalnego, ale przynjamniej odwazyłam się po raz pierwszy wykonać sobie makijaż z kreską na górnej powiece.
Moim najnowszym nabytkiem z tej kategorii jest Dipliner z Golden Rose.
Pierwsze, co zdecydowało o wyborze tego włąsnie produktu był jego aplikator. Wiele linerów w płynie ma zwykłę pędzelki. Ten natomiast wyposażony jest w gąbeczkową końcówke twardą jak u pisaka. Całkiem wygodną muszę przyznać – można nim zrobić zarówno cieńszą jak grubszą kreskę.
Niestety pigmentacja mogłaby być troszkę lepsza, bo rpdukt sam w sobie jest dosyć wodnisty i niestety trzeba poprawiać aplikację kilka razy aby uzyskać wymarzony efekt, ale ostatecznie nie prezentuje się jednak źle i lubię go używać, bo na moich oczach nieżle się trzyma.
Możecie go kupić oczywiście na wyspach lub w sklepach firmowych Golden Rose oraz w sklepie online i na Allegro.